-Hej, Agel. Wpadniesz po mnie do drodze do szkoły?
-Y.... Tak, spoko bedę za pół godziny.- Odpowiedziałam z niechęcią.
- Ciesze się, całuski :*
-Ta.... Całuski- Dodałam i odłożyłam komórkę. Naprawdę nie miałm ochoty na pieszą wędrówkę doszkoły,mimo że Camila była moją przyjaciółką.Ale trudno, obiecałam to poszłam. Cami powitała mnie jak zwykle promiennym uśmiechem, który rozwiewał wszystkie smutki. wyczuwałam w jej głosie cos, co chcę się wydostać na powierzchnię, lecz miałam wrażenie, że boi sie mi o tym powiedzieć.
-No mów! -Wyrwałam niespodziewanie
-Ale co?-Udała, że sie iec nie stało, lecz ją za dobrze znałam.
-Co się stało że jesteś taka szczęsliwa?!
-No ok, więc... Mam chłopaka!- Wyczułam że ogarnia ją zachwyt, a ja cieszyłam sie razem z nią, do czasu.
-Gadaj, kto to? Znam go?
-Tak, znasz. to Jackob ! - I tu właśnie w tym momecie znikną mój zachwyt. Było mi wręcz smutno, ale z drugiej strony się cieszyłam, bo Cami to moja przyjaciółka, byłysmy jak siostry... Nie wiem jak ona mogła mi cos takiego zrobić, przecierz tyle razy jej mówiłam jak to on mi się nie podoba...W sumie to jej szczęście, niech ma skoro wybrał ja to dobrze...Dochodziłyśmy już do szkoły W drzwiach stał Jackob. Wiatr delikatnie rozwiewał mu włosy i poczułam tylko ten cudowny zapach perfum, który sprawiał, że robiło mi sie ciepło na sercu.
-Cześć kochanie :* - Powiedział.
-Czesć - Ta i w momęcię gdy wymawiałam druga sylabę przyszło mi do głowy, że to nie było do mnie. Ale, przyszło mi sie przywyczaić, przecież ja zawszę robię z siebię przy nim idiotkę!
-Wiesz to nie było d...
-Tak, tak wiem, przepraszam! -Wykrzyknęłam prawie nie świadomie...
-Częsc Jackob. - Odpowiedziała Camila. A ja znów poczułam te perfumy i łzę w oku...
Koniec.
Mam nadzieję, że sie podobało:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz